sobota, 27 czerwca 2015

"Impossible" part 2

"Impossible" part 2
Dosyć długo tak siedziałam zamknięta w swoim pokoju.Pogrążona we wspomnieniach wciąż nie mogłam przestać myśleć o Nexusie.Nexus był pięknym, dość muskularnie zbudowanym ogierem pełnej krwi angielskiej.Miał piękną, lśniącą karą sierść z trzema białymi skarpetkami na nogach i niezwykłą odmianą na łbie - była to niemalże równa gwiazda z przedłużonym dolnym ramieniem - stąd też takie imię "prosto z kosmosu".Nexus był bardzo szybkim i silnym koniem, razem wygrywaliśmy wiele gonitw.Wszystko było piękne jak w bajce, aż do dnia, w którym  wydarzyła się TA katastrofa.
Był to sobotni, ziomowy poranek trzy lata temu.Postanowiłam wybrać się z Nexusem na przejażdżkę do lasu.Jechaliśmy przez piękny, ośnieżony zagajnik.Mroźny wiatr smagał mi policzki i rozwiewał włosy.Było tak cudownie, że na chwilę przymknęłam oczy, gdy nagle Nexus gwałtownie się zatrzymał.Otworzyłam oczy i zastygłam w bezruchu.Przed nami stał duży, lecz wychudzony wilk.Najwyraźniej był głodny - zaczął szczerzyć swoje ostre zęby i głośno warczeć.Z pyska leciała mu piana.Staliśmy tak chwilę, kiedy wilk zaczął powoli się do nas zbliżać.Okropnie się wtedy bałam.Nexus musiał wyczuć mój strach - chcąc mnie obronić zaczął wierzgać.Kiedy wilk był już niebezpiecznie blisko Nexus zaszarżował na niego - stanął dęba.Było to tak niespodziewane, że spadłam.Mocno uderzyłam głową o ziemię i zrobiło mi się ciemno przed oczami.Obudziłam się dopiero w karetce kompletnie nie wiedząc, jak się tam znalazłam.Potem dowiedziałam się, że znalazł mnie jakiś leśniczy podczas inspekcji lasu i zadzwonił po pogotowie.Ale co z Nexusem?Otóż ten sam leśniczy idąc po wszystkim dalej znalazł go leżącego w śniegu.Podobno był cały zakrwawiony i brutalnie pogryziony przez wilka, ledwo żywy.Ale żywy!Załamałam się.Nie mogłam go zobaczyć, leżałam w szpitalu z zabandażowaną głową i złamaną ręką.Mimo, że rodzice mówili, że wszystko będzie dobrze, nie wierzyłam im.Miałam rację - już nigdy więcej nie zobaczyłam Nexusa - rodzice powiedzieli, że za bardzo by się męczył i że oddali go do uśpienia.Przepłakałam wtedy wiele dni i wiele nocy, nie chodziłam nawet do  szkoły przez blisko miesiąc.Postanowiłam też, że nigdy nie wsiądę na innego konia.Od tej pory przestałam jeździć konno.Jednak jedno pytanie dręczyło mnie przez te trzy lata: Jak taki chudy, słaby i wygłodzony wilk dał radę silnemu, rosłemu, młodemu ,dobrze odżywionemu ogierowi?Myśląc nad propozycją wyjazdu stwierdziłam, że jeżeli chcę się tego dowiedzieć, to muszę wyjechać na te wakacje do Jorvik.Właścicielem stadniny, do której miałam jechać był Herman - człowiek, który wiedział więcej niż wszyscy inni.Postanowione!Zaczęłam pakować walizkę i poszłam oznajmić mamie decyzję.
***
 
W ogóle, to przepraszam, że tyle nie pisałam, ale skończyłam szóstą klasę, było dużo zamieszania z zakończniem roku itp.
Ale już jestem!;")Jak Wam się podobała 2 część?
 
Piszcie w komentarzach^^


2 komentarze:

  1. Fajna! ^^ Mam nadzieję, że kolejna część będzie jak najszybciej!
    Kremówka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna! :D
    Już nie mogę doczekać się kolejnej części❤

    OdpowiedzUsuń